Niezależnie od tego jak długo jesień zawłaszcza zimę, rozpieszcza względnie ciepłą aurą. To jak co roku prawdziwa zima w końcu nadejdzie, potrwa krócej lub dłużej, pewnie są małe szanse na siarczyste mrozy. Ale z pewnością będą dni, kiedy z przyjemnością wyciągniemy kożuch z szafy i damy odpór zimnym, mroźnym dniom.

Ostatnio modne są kożuchy surowe w formie, jakby nie wykończone, zszyte z większych kawałków. Dobrze na kształt sylwetki wpłyną podłużne cięcia i szwy.

Trzeba jeszcze zdecydować jaki szalik do kożucha wybrać, aby stworzyć spójną całość.

To jak często bywa zależy od preferencji, upodobań, bo przede wszystkim musi być zgodne z naszym gustem. Albo postawimy na stonowane zestawienie i dołożymy szal w podobnym kolorze, albo zadziałamy na zasadzie kontrastu.

Najczęściej kożuchy spotykamy w odcieniach beżowo- brązowych, poprzez rudawe, ecru. Także dużo jest popielatych i czarnych. Do tych pierwszych delikatne, rozbielone beże czy zdecydowane brązy będą pasowały zdecydowanie. Oczywiście w drugim przypadku należy skupić się na barwach szarych o różnym natężeniu. I to będą bezpieczne mariaże, eleganckie, z klasą. Ale jak to często bywa, szczególnie w zimowe miesiące tęsknimy za kolorem. Potrzebujemy odrobiny szaleństwa i wtedy kontrast jest nieodzowny.

Może to być ostry różowy, zdecydowana czerwień, ożywczy zielony, fioletowy o różnym nasyceniu. Stylizacja będzie bardziej dynamiczna, twarz ożyje pod wpływem koloru. Na szalu mogą pojawić się delikatne wzory, które urozmaicą całość.

A jeżeli zastanawiamy się jaki szalik do kożucha – cienki czy gruby? Cóż, są osoby, które zawsze sięgną po te najgrubsze, bo ciężko znoszą zimno. Jednak kożuch sam w sobie jest gruby, ciepły, z możliwością zapięcia pod szyję, z ciepłym kołnierzem. Najczęściej więc wystarczy szal cieńszy,  po odpięciu górnego guzika przyda się do osłonięcia szyi, poczujemy się trochę swobodniej. Ważny i potrzebny jest też z powodu koloru, zmieniając mały detal każdego dnia możemy wyglądać nieco inaczej.