Podążanie za modą nie zawsze się udaje. Ale od czego pomysłowość? Postawmy na kobiece dodatki, a w lustro popatrzymy z przyjemnością.

Mogą być różne, mamy ogromny wybór, ale z pewnością szalik to będzie jedna z pierwszych myśli, a jak mówią pierwsza myśl najlepsza. Wybór ogromny, bez problemu wybierzemy odpowiedni. Jedno pozostaje niezmienne- powinien podkreślać urodę.

Te dłuższe i szersze poradzą sobie z chłodnymi porankami i wieczorami, aby w drodze do pracy czy na romantycznym spacerze zimno nie miało do nas dostępu. Dwukrotnie zamotany na szyi i po kłopocie.

Cienki szalik wykorzystajmy na wiele sposobów. W ciągu dnia jest cieplej, ok, fajnie, niech swobodnie zwisa wzdłuż linii ciała, optycznie wyszczupli i wysmukli sylwetkę.

Może jakieś spodnie albo spódnica już trochę nam się opatrzyły, ale nie potrafimy się z nimi rozstać. Użyjmy szalika, przeplećmy przez szlufki i wykorzystajmy jako pasek.

Na bardziej oficjalne okazje, do koszuli jako krawat też się da, zawiązany  w luźny węzeł dodatkowo podkreśli naszą kobiecość.

A taki ważny czas w ciągu zabieganego tygodnia- weekend- laba, gdyby to miało być tylko wolne popołudnie. Przewiążmy włosy jakimś kolorowym szaliczkiem i spacer, kawa, miłe spotkanie stanie się wyjątkowe bo będziemy wyglądać lekko i uroczo.

Oczywiście uśmiech jest konieczny, ale kto by miał smutną minę w takich okolicznościach.

I teraz bardzo ważne- KOLORY. Tu możliwości są ogromne. Czy bardziej stonowane, czy krzykliwe, a może w wersji romantycznej- rozbielone pastele.

Czasami zdziałają cuda, rozświetlą poszarzałą twarz, podkreślą oczy, dodadzą blasku, lub odwrócą uwagę  od siwych włosów i bladej cery.

Warto poeksperymentować i wypracować własny styl, który pasuje tylko do nas. Łączmy wzory i faktury.  Odważniej zagrajmy barwami. Zmiana zajmie chwilę, zwłaszcza jeśli znajdziemy dla nich takie miejsce w szafie by były dobrze widoczne, na wyciągnięcie ręki.