Pogoda coraz bardziej zachęca do przebywania na świeżym powietrzu. Jest coraz cieplej, warto więc zastanowić się i zaplanować sposoby spędzenia wolnych chwil, dłuższych weekendów czy w końcu urlopu.Po ciężkiej pracy po prostu trzeba odpocząć, aby z większym zapałem móc realizować kolejne zadania. Podróże, wyjazdy, a także krótkie wypady są do tego idealne. Warto pomyśleć o tym wcześniej, chociaż nie można odmówić uroku spontanicznym pomysłom.

Aby podróż była jak najbardziej relaksująca i udana potrzeba trochę organizacji i przemyślenia. Chociażby co spakować do torby podróżnej, by nic nie zaskoczyło, a jednocześnie nie zabierać zbyt dużo rzeczy i tym samym męczyć się z ciężkim bagażem. Dobrze jest postawić na uniwersalność.

Znajoma opowiadała mi kiedyś jak zwykły szal pozwolił jej w pełni zrealizować plan wycieczki. Była w Rzymie, panował letni upał, miała na sobie lekkie ubranie, duży dekolt, odsłonięte ramiona. Jednak aby wejść do Bazyliki czy innego kościoła wymagane jest, żeby były zakryte. Wtedy właśnie wykorzystała szal.

Dlaczego szal jest lepszy od apaszki w podróży? Między innymi dlatego, że można go nosić na więcej sposobów.

Zajmuje mało miejsca, to duży plus. Przy chłodnych i wietrznych dniach, wieczorach na plaży doda ciepła, otuli miękko szyję i nie tylko. Założony na głowę zabezpieczy fryzurę przed wiatrem.

Osłoni ramiona i głowę przed nadmiernym słońcem, fantazyjnie zawiązany na głowie oryginalnie wygląda i doskonale pasuje zwłaszcza do długich i powiewnych sukienek letnich.

Ponieważ ma kształt dużego prostokąta szybko zrobisz z niego pareo, spódnicę plażową, w której możesz pójść do kawiarenki przy plaży. Może stać się topem, wraz ze spodniami lub spódnicą do wykorzystania na wieczornych zabawach tanecznych.

Już tych parę przykładów pokazuje dlaczego szal jest lepszy od apaszki w podróży.

Są oczywiście jeszcze bardziej zwariowane pomysły, np. cienki i delikatny może być paskiem do letnich spodni, przeciągnięty przez szlufki, z końcami zwisającymi swobodnie doda stylizacji nieco morski, korsarski charakter. Ważne, że cały czas jest “pod ręką”, a zmiana zastosowania zajmie chwilę. Nawet może być mini moskitierą, aby latające owady nie przeszkadzały w relaksie na hamaku.

Niekoniecznie muszą to być szale w letnie motywy. Czy będą kipiały kolorami, czy w wersji spokojnej to rzecz gustu. W podróży zaś nie do przecenienia jest to, aby nie potrzebowały żelazka.