Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty – tak śpiewał Marek Grechuta. I dalej parafrazując, wiosna…… ja i ona – apaszka.
Patrzysz przez okno, pięknie jest, słońce nieśmiało świeci, idzie nowe, będzie ciepło.
Jednak aura często jest kapryśna. Po wyjściu z domu okazuje się, że jest trochę inaczej niż myślałaś. I to jest ten moment, aby założyć apaszkę. Mowa o tych większych rozmiarem, które potrafią ochronić przed wiatrem.
Apaszka na wiosnę to kolorowa, delikatna, miękka i niezbędna część garderoby. Bogactwo wzorów i kolorów pozwala poczuć się jak w bajce. Można apaszką nawet zastąpić biżuterię.
Czasami jest konieczność wyboru bardziej stonowanej lub w jednolitym kolorze, ale namawiałabym do sięgnięcia po szalone kolory. Dodajmy sobie wigoru i optymizmu, nie ma nic lepszego niż radość o poranku wynikająca z efektownego wyglądu, to daje moc na cały dzień. Pada? Co z tego, przecież przestanie a Ty dalej będziesz wyglądała pięknie i świeżo.
Apaszka na wiosnę czy później na lato, sprawdzi się do też do nadania nowego imagu ubraniom z naszej szafy. Koszule i t-shirty dobrze prezentują się w jej towarzystwie. Do marynarek i kurtek to oczywisty dodatek.
Nad wyborem wzoru trzeba chwilę pomyśleć. Najchętniej wybieramy tzw. “łączki”, dziewczęce, pełne uroku. Ciekawe jest połączenie kwiatów z motywami zwierzęcymi, kobieca łagodność w połączeniu z drapieżnością. Sama kwintesencja.
A te frędzelki, chwościki, plecionki jako wykończenie brzegów tak uroczo podrygują przy każdym kroku, delikatnie się kołyszą na wietrze. Wyglądamy wtedy lekko i powabnie. Czego chcieć więcej ?